środa, 26 czerwca 2013

" Zdobyta" armata.

Starania Koła, ale nade wszystko hojność darczyńcy sprawiły, że Prochownia wzbogaciła swoje zbiory o kolejny cenny eksponat. Jest nim replika armaty fortecznej 57 mm Nordenfelta. Armata jest niezdatna do użytku. Nie można z niej strzelać, ale posiada  wiele walorów zewnętrznych. Mamy nadzieję, że okaz ten zainteresuje  turystów. Zaletą tej repliki jest odtworzony pierwotny wygląd, który zbliżony jest do oryginału. Na tle innych armat tamtego okresu wyróżnia ją charakterystyczny stożkowy korpus.W replice zachowane zostały efektowne funkcje: podnoszenia i obrotu lufy oraz sprawnego przemieszczania się za pomocą czterech kół jezdnych. Te funkcje można przedstawić. Armatę można oglądać już- w Prochowni, a w przyszłości na innych imprezach militarno- artystycznych.
Druga połowa XIX wieku to dynamiczny rozwój artylerii. Kończył się czas dział gładolufowych, a rozpoczął okres dział o lufach gwintowanych. W takich lufach pocisk uzyskiwał większą prędkość początkową. Ruch obrotowy stabilizował wydłużony pocisk w locie i dzięki temu skuteczniej  trafiał w cel. Działa o lufach gwintowanych zwiększały zasięg artylerii.
Wprowadzono do użycia nabój zespolony. Łuska- w której zgromadzony jest prochowy ładunek miotający, została zaciśnięta na pocisku stanowiąc całość.
Wynaleziono proch bezdymny. Posiadał on trzykrotnie większą siłę wybuchu niż dotychczas używany proch czarny. Zostawiał  mniej osadu i był bezpieczniejszy w użyciu. Wprowadzono nowe rodzaje zapalników i materiałów detonacyjnych.
Lufy dział poddano badaniom ciśnieniowym, a stopień precyzji ich wykonania był zbliżony do mechanizmów w zegarkach. W działach zaczęto stosować oporopowrotnik. To  zespół urządzeń: opornik i powrotnik, które razem pozwalały łagodnie wyhamować energię odrzutu. Dzięki temu działo zachowywało stateczność w czasie strzału. To z kolei wpływało na wzrost szybkostrzelności. Działo już gwałtownie nie podskakiwało i nie odjeżdżało do tylu. To tylko wybrane wynalazki, rozwiązania, pomysły i patenty tego okresu. Było ich o wiele, wiele więcej. Dla przykładu możemy podać, że Hiram Maxim (1840-1916) najbardziej znany jako wynalazca i konstruktor karabinu maszynowego miał prawa do ponad 200 patentów. Jego rówieśnikiem był Ernest Thorsten Nordenfelt (1842-1920), szwedzko-angielski inżynier, konstruktor broni i przemysłowiec. Przejął on wynalazek-kartaczownicę, konstrukcję swego ziomka H.Palmcrantza. Zaczął ją produkować pod własnym nazwiskiem i zapewnił jej rynki zbytu. Kartaczownica wyprzedziła o dziesięć lat właściwy karabin maszynowy Maxima- 1884. Broń produkowana przez firmę Nordenfelta zyskała uznanie. Była  solidna, prosta w konstrukcji i niezawodna. W latach następnych zakłady Nordenfelta zostały kupione przez kompanię Maxima, a pod koniec wieku wykupił je obie- Vickers. Rosja carska kupowała w firmie Maxim-Nordenfelt armatki 37mm i 57 mm.  Na wniosek Artyleryjskiego Komitetu car zlecił z dniem 28.02.1892 roku wprowadzenie armatek 57mm na uzbrojenie fortecznej artylerii. Były tam wykorzystywane do obrony fosy fortecznej w przypadku zagrożenia szturmowego i ostrzału przedpola. Ustawione były w kaponierze czołowej, w tradytorze- schronie bojowym z izbami . Prowadzono z nich ogień boczny. Armata, a w zasadzie jej podstawa- laweta była zamocowana do ciężkiej płyty oporowej.  Przedni korpus lawety wspierał się o betonową ścianę, a tył był unieruchomiony masywną belką - zakładką. Zamocowana w ten sposób armata była na trwale osadzona na miejscu. Lufa armaty  znajdowała się w otworze strzelniczym. Podstawowe uzbrojenie-około 150 pocisków było przechowywane w żelaznej szafie. Większą ilość amunicji składowano w prochowej piwnicy. Były to kartacze lub szrapnele. Szafy były ustawione po obu stronach w półkolistych wnękach  ścian. Szybkostrzelność armaty dochodziła do 30 wystrzałów na minutę.
Po tych słowach zapraszamy Państwa do obejrzenia kilkunastu zdjęć, a najlepiej osobistego" spotkania z armatą".








Armata przed konserwacją.




Armata po konserwacji.Ostateczny kolor zostanie położony trochę później.










 





Po ożywionej dyskusji zdecydowaliśmy się na taki kolor. 




 Fort VI Terespol.Fragmenty płyty oporowej na której osadzona była armata.Stan współczesny.
 Fort VI Terespol.Foto;1 marca 2016r.

Otwory strzelnicze.
Wnęka na metalową szafę na pociski.
Kartacz.


 Skorupa kartacza i szrapnela.

Tekst i foto; K. Niczyporuk

1 komentarz: